WET N WILD | KOLORÓWKA
Witajcie w ten piękny jesienny wieczór!
Dawno mnie tutaj nie było, ale szybko to nadrobię, obiecuję :) Dzisiaj przychodzę z marką, która od dawna mnie ciekawiła, ale jakoś nie było nam po drodze, żeby się spotkać. No ale musi być ten pierwszy raz :)
Mowa oczywiście o marce Wet N Wild, ale o tym co znalazło się w moim must have przeczytacie w poście
Miałam możliwość przetestować 4 kosmetyki tej marki. Była to mascara, puder, eyeliner oraz kredka do ust.
Na pierwszy ogień poszła mascara Lash Renegade, ponieważ od jakiegoś czasu nie przedłużam już rzęs. Jest to pogrubiająco-wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs. Ale jak jest naprawdę? Na samym wstępie mogę Wam powiedzieć, że jestem zachwycona designem opakowania. Idąc kolejno posiada świetnie wyprofilowaną szczoteczkę, która pozwala na perfekcyjne rozczesanie rzęs. Sam tusz utrzymuje się bardzo długo i co najważniejsze nie kruszy się po całym dniu noszenia. Ale żeby nie było tak kolorowo nie zauważyłam podkręcenia moich rzęs jednak cieszę się, że były pogrubione i wydłużone.
Kolejnym produktem jest puder prasowany Photo Focus Pressed Powder. I tutaj jestem nieco zawiedzona, z jednej strony puder świetnie wygładza skórę twarzy i przyzwoicie wygląda na zdjęciach , ale z drugiej strony nie utrwala podkładu i zdarza mu się czasami go mocno przyciemnić. Aplikacja kosmetyku zostawia wiele do życzenia, ponieważ trudno go wydobyć z opakowania.
Przejdźmy zatem do eyelinera Megaliner. Produkt, który sam w sobie stosuje od niedawna, bo nie wiedziałam, że nauka idealnej kreski jest taka pracochłonna :) Ale udało się! A eyeliner sam w sobie jest boski. Można nim wykonać idealną kreskę dzięki bardzo cieniutkiemu pędzelkowi. Podczas samej aplikacji eyeliner trzyma się pędzelka i nie kapie. Sam kosmetyk dostaje "Oscara" za trwałość, bo nawet wieczorny demakijaż nie jest mu straszny, ale jest to do przeżycia.
I na sam koniec coś co bardzo polubiło się z moim ustami no i ze mną. Mowa oczywiście o żelowej kredce do ust. Kredka świetnie się prezentuje na ustach, ma cudowną konsystencję dzięki swojej żelowej postaci. Kredka wytrzymuje dosyć długo, natomiast przy jedzeniu i piciu "zjada" się równomiernie. Dodatkowy plus jest taki, że nie przesusza ust co dla mnie jest bardzo ważne.
Podsumowując marka Wet N Wild ma w swojej ofercie przede wszystkim mega trwałe kosmetyki, co możemy zauważyć na przykładzie mascary, eyelinera oraz kredki do ust. Najbardziej zawiodłam się na pudrze, no, ale cóż nic nie jest doskonałe.
Miłego wieczoru i do następnego wpisu!
Post we współpracy z Agencja Blog Media
Ta kredka wygląda naprawdę interesująco!
OdpowiedzUsuńI naprawdę jest warta uwagi :)
UsuńZaciekawiła mnie kredka do ust chyba wypróbuję
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńJa wiele nie potrzebuje bronzer tusz i eyeliner ❤️
OdpowiedzUsuńO bronzerach post już niedługo :)
UsuńBardzo fajna jest ta kolorówka tusz z tego bardzo lubię <3
OdpowiedzUsuńMi też bardzo przypadł do gustu :)
UsuńNie widziałam takiej mascary, przepięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
https://lifestyleworldblog.blogspot.com/
również pozdrawiam :)
UsuńMaskara zaskakuje swoim kształtem :) Super kosmetyki! Zazdrościmy testów!
OdpowiedzUsuńNo dokładnie kształt ma nieziemski :)
UsuńMascara wygląda niesamowicie. Nigdy wcześniej takiej nie widziałam. Ciekawa jestem, jak się sprawdza.
OdpowiedzUsuńJest genialna zarówno działanie jak i opakowanie :)
UsuńNajbardziej zachęciła mnie kredka, kosmetyki mają świetne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńKredka u mnie również robi furorę :)
Usuń